Komentarze
Galeria
GRAS 13
Praca wykonana zdalnym teleskopem GRAS 13. Jest to 2 minutowa ekspozycja wykonana w ramach bezpłatnego dostępu. ************** Fotografia obrobiona tonalnie i lekko podniesiony kontrast. ************** Mam nadzieję że sprowokuję wymianę komentarzy na temat wyższości lub niższości uprawiania astrofotografi przy użyciu zdalnego sprzętu.
5.69
Aktualna ocena:
Oddanych głosów: 26
Oddanych głosów: 26
Zamknięto już głosowanie na to zdjęcie
Komentarzy: | 16 |
W ulubionych: | 0 |
Wyświetleń: | 5673 |
Komentarze do zdjęcia
Do dyskusji bardziej nadaje sie forum. Komentarze w galerii powinny dotykac konkretnych prac a nie akademickich tematow :)
Coś cicho...
Koledzy we wcześniejszych komentarzach nie oceniali tylko wypowiadali się na temat METODY i za to im dziękuje. Chyba nikt poważnie nie bierze tej pracy do oceny. Czytajcie - a następnie piszcie.
Biorąc pod uwagę użyty sprzęt i zerowy wysiłek włożony w zrobienie zdjęcia, to efekt końcowy kiepskawy. Fota-miniaturka, mocno zaszumiona i nie skalibrowana. To nie jest oryginalny rozmiar zdjęcia - ST2000XCM daje 1600x1200 pixeli, dodam jeszcze, że wykadrowanie trochę liche bo ucina Running Man'a. Przy 416 mm powinny wejść dwa obiekty w poziomym kadrze, wystarczyło trochę zaplanować to zdjęcie. Ode mnie 5.
Ta praca chyba jednak mija sie z celem astroexpo.pl... Dobrze, ze HST nie jest tak udostepniany, bo tylko zniszylibysmy ten portal...
Napisałem: Wyłania się...
po trzech wypowiedziach charakteryzujesz jakiś portret? Coś Ci się chyba miesza :) Nie do końca zrozumiałeś też kontekst określenie "dyskusja akademicka". W tym przypadku nie ma ona żadnej wartości naukowej.
Akademizm - czyli nauka - czyli poznanie prawdy - nie zaszkodzi. Powoli wyłania się portret polskiego astrofotografa. Zachęcam do dyskusji.
Dla mnie taka dyskusja to czysty akademizm. Najważniejsze jest to, że astrofotografia nie jest dziedziną sztuki. Niewiele ma wspólnego z kreacją a wszystkie zabiegi które wykonujemy na materiale mają na celu pokazanie obiektu w sposób maksymalnie zgodny z tym jak wygląda w rzeczywistości. Oczywiście możemy dyskutować nad tym co to rzeczywistość i jak ją określić, ale to jeszcze większy akademizm i tą trącający tanią filozofią. W pewnym sensie fotografowanie zachodów Słońca może być "bardziej ambitne" niż astrofotografia bo tam mamy większy wpływ na użyte środki i efekt niż właśnie w astrofoto. Astrofotografia jest jak zbieranie bursztynów o poranku na plaży, albo długi spacer po lesie w celu nazbierania koszyka grzybów. Nie da się tego zrobi przez internet ani zdalnie. Nie na poziomie amatorskim. Zawodowcy mają swoje cele które osiągają bez rozdrabniania się nad estetyką obiektów czy pokazywania ich piękna. Dla mnie zabawa w fotografowanie nieba to dokształcanie na wielu poziomach. Poza znajomością nieba trzeba wiedzieć jak skonfigurować sprzęt (bo nawet ten najdroższy sam z siebie zdjęć nie zrobi), trzeba zaplanować sesję i trzeba materiał umiejętnie obrobić. Ostateczny efekt poza sprzętem więc w znacznym stopniu zależy od umiejętności i wiedzy "operatora". Wielu osobom wydaje się, że budowa obserwatorium jest porównywalna z zapuszczeniem zdjęć z GRAS, ale tak nie jest. W miejsce ułatwień związanych ze stacjonarnym osadzeniem sprzętu mnożą się dziesiątki innych wyzwać techniczno informatycznych. Osoby które się na to decydują nie tylko wydają na to kase ale czasami na całą konfiguracje poświęcają długie tygodnie ślęczenia w obserwatorium wśród złączek, teleskopów, kabli, routerów, zasilaczy, kamer, guiderów, PECów i całego tego stuffu którego nie ma zamawiając coś przez net. Nawet najprostszy wyjazd w teren i zobaczenie nocnego nieba, rozstawienie się z aparatem na statywie i zrobienie "wirówki" ma dla mnie większą wartość niż zdjęcia pozyskane przy biurku własnego kompa. Osobiście myślę, że będę namawiał kierownictwo portalu o zakaz umieszczania tutaj zdjęć ze zdalnych sprzętów typu GRAS. Pozdrawiam!
Nie o ocenę chodzi w tej pracy - lecz o dyskusję i cieszy mnie że to rozumiecie. O ironio - wszak idea strony polega na ocenianiu. Bardzo dziękuję za życzliwą wypowiedź zamieszczoną przez Piotra Majewskiego. Jeszcze bardziej dziękuję za jego otwartość. Na poruszony temat mam identyczne zdanie. Działalność astrofotograda bardzo jest podobna do twórczości artystycznej - nie ma tu trwałych definicji - jasno określonych kryteriów. Jest za to podziw, zachwyt pięknem, gra wyobraźni i uczuć gdy widzimy niesamowity obraz. Umieściłem tę fotografię bo chcę poznać wasze poglądy, otwartość i zrozumienie dla techniki która służy realizacji naszej pasji. PS Zasady wykonywania prac na tym systemie są takie że mamy do dyspozycji wszelkie niezbędne pliki, filtry, czasy itd. Moja praca była wykonana na bezpłatnym teleskopie który to służy prezentacji potencjału, więc powyższe opcje nie są dostępne. System działa tak jak np. własny teleskop zainstalowany na dachu i sterowany z mieszkania. PS 2 Może was to zaskoczy, ale jest kilka prac w naszej galerii, wykonanych zdalnie sterowanym teleskopem a wysoko przez nas ocenionych.
Bojkotowi - nie, dyskusji - tak! : ) Przyznaję, że w tym przypadku i ja mam mieszane uczucia - oceniać czy nie? Dla mnie zasadniczym kryterium jest jakość fotki rozumiana w możliwie najszerszym aspekcie. Omawiane zdjęcie M42 jest nie najgorsze. Najlepsze też nie. Powtarzałem, powtarzam i powtarzać jak mantrę będę: każdy temat można zarówno położyć, jak i zrobić z niego dzieło sztuki. Dlatego sprzeciwiam się np. kategoryzowaniu ocen na zasadzie: za pojedynczą gwiazdę daję max 1, za dwie 2, a za cały gwiazdozbiór autor wyciśnie u mnie najwyżej 5. Cieszę się, że większość oceniających podobnie postrzega skalę ocen. Z tego punktu widzenia mniej istotne jest dla mnie (chociaż oczywiście ma znaczenie dla jakości pracy) jakim sprzętem została zrobiona fotka. Trudno obrażać się na rzeczywistość, która jednemu dała więcej, a drugiemu mniej. Doskonale wiem, o czym mówię - zaczynałem od kompaktu i statywu, teraz mam DSLR i średniej jakości napęd, zaś marzy mi się prywatne obserwatorium za - powiedzmy - ćwierć miliona eurodolarów ; ))) A przecież są wśród nas tacy, którzy takie obserwatoria mają. Wystarczy całość skonfigurować, nacisnąć pilocik i... siadamy do grilla : D Czy to jest jeszcze astrofoto? Ależ tak! W przeciwnym wypadku należałoby wyrzucić do kosza wszystkich Gendlerów z tamtej i z tej strony oceanu tylko za to, że mają własne kopułki z wypasionym sprzętem : D Gdybym nie kochał tego jeżdżenia kilkadziesiąt kilometrów za miasto, wystawania na zimnie, czasem wietrze, wożenia i noszenia sprzętu (a wierzcie mi - bywał już ze mną nawet nieco dalej niż za miastem ; ) to siedziałbym wygodnie w ciepełku z ulubionym zimnym browcem w dłoni i oglądał jak to robią inni. Myślę, że każdy z nas tak ma: robimy to, bo lubimy i już. Nie ma zatem potrzeby licytowania się kto ile potu wylał i kilogramów przerzucił oraz jaki sprzęt wystawił do boju. Większość z nas jest świadoma własnych ograniczeń sprzętowych i porywa się na dostępne obiekty lub zjawiska. Zobaczcie ile na AE jest fotek Plejad albo M42. Jest ich tak dużo, bowiem każdy z nas chce mieć własny kawałek nieba (choćby nawet ten sam) - własnoręcznie złapany przez teleskop, własnoręcznie skalibrowany i złożony w processingu, własnoręcznie odszumiony i pokolorowany. Wła-sno-rę-cznie... I tu - moim zdaniem - dochodzimy do sedna. Mam wrażenie, że zabawa w astrofoto to przede wszystkim zabawa z komputerem i softem różnego sortu. Łapanie światła - owszem - to podstawa, ale potem następuje żmudny wyścig kto i ile z tego światła (a właściwie cienia : ) wyciągnie. Nocka przy teleskopie to nierzadko Pan Pikuś ; ) w porównaniu z czasem spędzanym przy kompie, mam rację? W omawianym przypadku niespecjalnie przeszkadza mi więc fakt, że nasz kolega skorzystał z darmowego czasu na niezłym teleskopie - pomyślał, wykazał się przedsiębiorczością, wypada mu pogratulować : ) Za to bardzo interesuje mnie w jaki sposób powstał obrazek zamieszczony na AE? Nie mam bowiem pojęcia jak działa GRAS. Jeżeli obserwator dostaje z niego lighty, darki, flaty i offsety do dalszej obróbki, to nie mam nic przeciwko temu. Jeżeli jednak z tej Australii przychodzi gotowa fotka jak z polaroida, to taka zabawa w astrofoto nie ma sensu. Pozdrawiam tych, którzy dotrwali do końca : )))
Ajajaj...zaraz bojkot...ot dyskusja której choiał autor fotki :)
Przyłączam się do bojkotu zdjęcia czyt metody jego wykonania :)
Tego typu astrofoto to jest trochę tak jak z seks w sieci - nazwa ta sama tylko romantyki brak :):):). A gdzie walka ze sprzętem, widok rozgwieżdżonego nieba, targanie sprzętu? Moim zdaniem "zinternetyzowanie" naszego życia mogłoby ominąć astrofoto i to tylko z zyskiem dla tego hobby. Maciek-wessel
Co może spowodować że takie prace będą oceniane poważnie i rozsądnie? Nakład pracy chyba nie może być głównym wyznacznikiem wartości fotografii. A gdzie zamiłowanie, pasja itd? Ocenić można łatwo. Tak naprawdę liczy się końcowy wynik - zachwyt nad pięknem kosmosu. Czym jest AstroExpo? Warto wczytać się w ideę tej strony. Mam prośbę. Nie dyskutujmy personalnie lecz globalnie, bo tylko taka dyskusja na coś się zda. Prośba do admina - jeśli taka dyskusja w jakikolwiek sposób jest niezgodna z ideą strony - to proszę o reakcję - usunę prace i po sprawie. Myślę jednak że sprowokowanie tej dyskusji właśnie na tej stronie a nie na jakimś forum, jest bardziej konstruktywne - tu widzimy kto pisze i jakie są jego osiągnięcia. Szczerze zapraszam do dyskusji. Wasze opinie pokażą nam czym jest pasja astrofotografii i jakimi sposobami się realizuje.
To może najpierw ustalmy jak oceniac takie fotki? I czy nie powinny raczej znaleźć sie na prywatnym Twoim blogu lub stronce? Ja powstrzymam się od oceny, bo uważam że tego typu produkcje nie powinny sie znaleźć wsród prac wymagających dużego nakładu sił i środków...